niedziela, 24 lipca 2011

Wypadek

Tutaj właśnie - około drugiej w nocy z 19/20 lipca 2011 - zdarzył się wypadek Szarusiowi.

Skoczył z balkonu na   parapet; żeby dostać się do Fili pokoju.
Padał deszcz, parapet był śliski.
Lecz był to  inny parapet; miesiąc wcześniej wymieniono okna.
Brakowało listwy jaką kiedyś przykleiłem na starym.
Kilka razy o tym mówiłem (..) - że zleci - "no to zleci.."
Nasze relacje nie  są takie, abym mógł sam coś zrobić tam.
(do pięknego białego parapetu)
..
Szaruś ocalał dzięki sznurom do bielizny na pierwszym piętrze i parterze.
Fili zaraz wyjrzał z balkonu i (podobno) nawiązał kontakt; usłyszał miauczenie.
Zamiast mnie zbudzić,..(etc.) działał sam; ubrał się i wyszedł.
Mówi, że trwało to dziesięć minut..dodajmy jeszcze pięć..
(obudziłem się sam i wyjrzałem)
Szukaliśmy wszędzie ze trzy godziny.
Kotka już nie było - po prostu znikł.
Ponieważ nigdzie nie wychodził - gdzieś się zaszył i tkwi tam.
.." w jakiejś ciemnej dziurze.." - jak określił lekarz weterynarz - specjalista od kotów.
Sprawa jest beznadziejna.
Lecz poszukiwania trwają; to znaczy ja szukam; łażę po Osiedlu, zaglądam do ogródków koło bloków, nawet na klatki, nawet na śmietniki.
Do wczoraj szukała też Nachbarin i Fili (nawet w nocy)
Teraz pojechali na krótki wypoczynek; wykupiony i opłacony wcześniej.
..
Dziś byłem trzy razy; rozmowy; odkryłem kilka siedzib kotów bezdomnych wspomaganych przez ludzi; życzliwych.
Jakaś Pani - prawdziwa specjalistka od kotów bezdomnych pocieszała; wróci, wróci - koty wracają..
Kiedy?
.."nawet za półtora miesiąca.."


Piątek, 31 lipca 2009

Peron I (1)


 
...Latami spotykaliśmy się na Peronie I; PT Bezdomni i ja, nie wiadomo jaki;
"już bezdomny?.jeszcze nie, ale niebawem..?"

Frapujące pytanie, także dla mnie - wtedy.

.." lecz wciąż aktualne".
..racja, jak najbardziej.
..
...Witali się serdecznie, ale gdy przychodził Generał - wstawali i uroczyście wołali; "Polska NASZA!".

Dopiero teraz, po latach rozumiem co to znaczyło;"Polska NASZA".
Wtedy, wtedy patrzałem na emerytowanego nauczyciela-Generała; z niedowierzaniem.
Jaka tam "nasza"?
Była coraz dalsza, i OBCA, to fakt.

..ale ONI rozumieli to jeszcze inaczej, po swojemu.
Mit Polski "NASZEJ" dodawał otuchy i dawał jakąś nadzieję, na odmianę,na jakieś ułaskawienie.
..
Które nie nastąpiło ; nazwiska i ksywy dokładnie wszystkich znalazły się na tabliczkach, na dwóch Krzyżach, koło stacji PKP - gdzie spędzali tyle czasu.
To także fakt; mit pomaga przetrwać, ale nie tym, co trzeba.
Posted by Picasa

Kotek


 
Posted by Picasa

Wizyta u kotka


lipiec 31, 2009 


Ciekawsza od ‘wolności”, która nie istnieje – jest kwestia polonizmu – który istnieje jak najbardziej. Ma się jednak słabo, to też jest faktem.

Nawet kotek wie o tym; co on zajada polskiego?

Właściwie to tylko wodę i powietrze – czy to nie jest faktem?

Dlaczego zatem miałby być polonistą kotek, którego znów odwiedzam.

Rozglądam się wokół, gdzie jestem; co tu jest polskiego ?

Może stół, może krzesła etc. – ale poza tym co ?

Nawet książki nie są już polskie, nie mówiąc o gazetach – co będzie dalej?

Potem będzie jeszcze ciekawiej, jak sądzę; antypolonizm jest faktem, ale nie ” gdzieś tam..”, ale właśnie tutaj; coraz więcej odrzuconych quasi-obywateli

“RP PL XX” – odwraca się nie tylko od tego przedziwnego Państwa i jego instytucji.

Niestety, odwraca się od samej Polski – i to wcale nie ruszając się z tego kraju-raju; ucieka ” w sobie” od Polski – i co będzie dalej?

Oczywiście będzie nowe święto i nowe pomniki, etc.

..lecz Polo-niżsi, mają to wszystko już poza sobą, daleko, jakby byli w  Nowej Zelandii – powiedzmy.

Piękny kraj, fakt.

Oto jest “wolność” wyboru – jakbym usłyszał obok.

czwartek, 21 lipca 2011

Tak, wypadek

to musiało się zdarzyć; wypadek..nieprzypadkowy.