wtorek, 20 września 2011
Balkon
Te poręcze balkonu dręczyły.
Pytałem o taniego stolarza, żeby to jakoś wyglądało.
Śmiano się.
Przecież to nie był mój kot; raczej mnie nie lubił.
Człowiek bez pieniędzy jest niczym.
..
Trudno dywagować; coś musiałem marudzić przy kwiatach, albo tak, żeby odetchnąć.
Szaruś wrócił, na dalszy ciąg ujęć.
Dokładnie wiedział o co chodzi.
Też wiedziałem, że on wie.
Lecz co z tego "że wiedziałem, że on wie" - co z tego?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz