wtorek, 25 września 2012

Dostęp

Wieczorem znów scysja. M wraca wieczorem i pierwsze co robi,to zrzuca
ksiąźki z szafki w przedpokoju. Bo to JEJ szafka!- woła. Kolejny
błąd,że nie potrafiłem tego zignorować gdy wróciłem . Akurat
rozmawiała z koleżanką-więc woła z kuchni bardziej do niej,żeby
odczuła jaka to jest awantura. Faktycznie o tę szafkę w przedpokoju
było już kilka scysji. Kiedyś dwukrotnie nawet wzywała policję! Po co
się odezwałem? Wtedy wróciłem z Fili z wycieczki na sw. Krzyżu.,.teraz
z Peronu I - odprowadzałem Ustronie- jak kiedyś. Dlaczego ktoś taki,
ma tak łatwy dostęp do mnie? Okrucieństwo,czy raczej szyderstwo
pojęcia osób "bliskich" tutaj. Stają się wyrocznią i nadzorem tego
gówna ,..pardon: Merde !

--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz