Najpierw ustaliłem co to jest blog i czego się spodziewam.
Potem: kto to jest bloger i dlaczego...tyle czasu energii.
gotów jest poświęcić.
Następnie organizacja blogowania - kiedy przestało być zabawą..
..
Mniej więcej: latem 1998(poprawiam:2008 !)zrozumiałem, że blog nie nadaje się
do werbalnego tradycyjnie notowania.
Po prostu trudno się pisze - jeszcze trudniej czyta tradycyjnie
zbudowane zdania.
Zatem jak?
Odpowiedz: jak najmniej.
Po prostu.
Zatem ujęcia: tutaj radziłem sobie lepiej - w końcu prawie 50 lat (wtedy)
należy traktować jako zdania werbalne.
Miałem istotną pomoc: kilka lat bawiłem się za Gierka w ujęciach
przybliżonych - co się skończyło krachem finansowym i osobistym.
Teraz widzę: żadnych szans.
Wtedy.
..
Co teraz?
Spokojnie - lecz więcej ujęć - to znaczy tutaj na blogu więcej.
W realu nie muszę poganiać Co-Partnera - jest dokładnie odwrotnie.
..
Takich tekstów na papierze - bym nie dopuścił.
Od razu czułem, że jest całkiem inaczej.
Co się dzieje? - pytałem.
Dopiero teraz znam odpowiedz.
Mój pierwszy post na blogu był w Onet.pl : Pralnia.
Tytuł:
Zostałem znaleziony
Motto :Bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi(Powt.30.20)
Wtorek,27.marca 2007 - ok.20:15
Jeszcze nie wierzę ,ale już zaczynam to nie wiadomo co- może przygodę,może rauutnek może udrękę,może wszystko po trochu :piszę bloga!W tej okropnej piwnicy nazwanej szumnie Virtual Future gdzie każda
chwila jest tak skąpa i duszna.Na razie raczkujemy - bo to dziś ok.14.30 - tuz przed zamknięciem warsztatów zacząłem :zarejestrowałem się na Onecie,w kilka minut - ale zaraz nas wygonili bo warsztat zamknęli.Zamiast posiłku w Jagience poszedłem na Karczówkę - do Klasztoru i tam w Kaplicy Św.Barbary długo nad tym medytowałem.
Jeśli nie ma wyjścia - to każde jest dobre bo coś przynajmniej otwiera.
Widziałem Księdza tego sprzed lat jak wynosi mi książki ,stare słowniki a nawet pisma katolickie jeszcze sprzed wojny - tak się do mnie uśmiecha i jakby mówił- spróbuj,spróbuj Pascal - może tobie się uda wyrwać !
Potem dzwonił,ale z wysiłkiem - szarpał ten sznur sygnaturki i dawał jakieś znaki.
Podszedł do wnęki wreszcie uklęknął pod Krzyżem Zbawiciela i modlił się długo -już nie wiedziałem czy mogę iść,czy zaczekać...
Trwało to i trwało gdy się wreszcie podniósł z trudem i odszedł tym swoim drobnym kroczkiem staruszka : patrzyłem speszony - bo jak miałem pomoc?Czy w ogóle coś powiedzieć?Odprowadzić do jego pokoju w głębi - ale jakby poza klasztorem ?Kiedy znikł na dobre z tym szuraniem - podszedłem do wnęki Leżało kilka numerów Przewodnika Katolickiego jakieś skrypty i kilka jego zeszycików z wypisami.Jednak z boku - na serwetce - to nie ulegało kwestii - to były pieniądze dwa złożone troskliwie banknoty gdy je rozwinąłem aż mi się zrobiło słabo... 40 zl.!Na wszystko jest już - i na podroż do Krakowa i na internet w Piwnicy - a nawet kupię wodę mineralną - taka wielką butle i będę jutro w Krakowie wędrował i popijał i nie będę tak cierpiał jak przed laty w Albecku - gdzie właśnie cały dzień bylem bez picia i to cala przyjemność ; wreszcie w Niemczech! - popsuło.
Za to jutro w Krakowie będę miał wielkie święto - bo to najpiękniejsze miasto jakie znam - a gdy tam jestem to najpiękniejsze miasto świata Pójdę oczywiście Plantami potem wrócę do Barbakanu żeby wejść na Rynek Floriańska.Wiem,że remont już zakończony - bylem tam ostatnio 9.stycznia
2007 r...- jak wtedy udam się najpierw do Biblioteki żeby nie dzwigać tych książek jak wtedy - jeśli jeszcze nie będzie czynna - to zostawię w szatni.
Obejdę Rynek usiądę na Plantach.Będzie dużo kolorowych ludzi,pięknych dziewczyn - beda szalec rowerzyści,ale inaczej niż tu , inaczej...Kraków!
...
Był jeszcze trzeci post: nazajutrz - już po tym tour : zostałem na noc w Krakowie!
Uciekł pociąg: noc spędziłem w Internecie na Rynku - za 10 zł !
..
..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz