poniedziałek, 19 września 2016

PACTA SUNT SERVANDA

Umów trzeba dotrzymywać. Putin na Krymie

Mamy rok 1986. Późna jesień, niedaleko Islandii, do okrętu USA kołyszącego się na wzburzonym morzu Północnym, podpływa wojskowy kuter patrolowy, z którego na pokład okrętu z trudem przesiada się nieco otyły mężczyzna. W chwilę później kończy się epoka zimnej wojny i zaczyna nowa (?) era.
W tym najważniejszym w danej chwili miejscu na świecie spotkali się bowiem dwaj najpotężniejsi mężowie stanu na Ziemi, prezydent USA Reagan i przywódca ZSRR Gorbaczow. Świat wstrzymał oddech.

Wstępna umowa zawarta w Reykjaviku rozpoczyna wprawdzie wieloletnie pertraktacje, trwające aż do 1993 r. ale już wiadomo, że wyścig zbrojeń zostanie wstrzymany, a przywódcy dwóch najpotężniejszych mocarstw świata osiągną porozumienie w wielu istotnych sprawach. Żelazna kurtyna „idzie w górę", a świat otrzymuje jasny sygnał: ZSRR wyraża zgodę na rozwiązanie Układu Warszawskiego (utworzone w odpowiedzi na włączenie RFN do NATO) i wycofanie swoich wojsk z obszarów objętych układem. NATO zobowiązuje się do zamrożenia swojej aktywności w pobliżu granic ZSRR, chodzi głównie o byłe Kraje Demokracji Ludowej.

Oczywiście umowa z 1986 r. tylko w części została ujawniona, ale świat odebrał jednoznaczny przekaz, wydano nawet pocztówkę z tej okazji:

http://www.bjork.pl/biografia/bad.jpg

W tym nastroju pełnym euforii dochodzi do kolejnych spotkań, które kończą się praktycznie podpisaniem moskiewskiej umowy ze stycznia 1993 r. pomiędzy Bushem i Jelcynem. Teraz już nie ma wątpliwości, to nie „Solidarność", ani nawet późniejsza likwidacja muru berlińskiego zdecydowały o nowym podziale świata i podniesieniu żelaznej kurtyny. To zrobili ci dwaj panowie z obrazka.
I nie jest też prawdą, że „jasna strona mocy", czyli USA, wygrała wyścig zbrojeń, a „ciemna strona mocy" czyli ZSRR sromotnie go przegrała. Nikt nie wygrał, nikt nie przegrał, po prostu ówcześni mężowie stanu porozumieli się, że dalszy rozwój zbrojeń niczemu nie służy, i zasadniczo nie zmienia sytuacji, bo oba państwa już w latach 60′ osiągnęły zdolność wielokrotnego zniszczenia przeciwnika. O tym można przeczytać np. tutaj:
http://wyborcza.pl/1,76842,10262280,To_nie_Reagan_rozwalil_mur.html#ixzz3AR53UYoM

Podziwiam tych, którzy w sprawie konfliktu „Putin – Reszta Świata", chociaż nie muszą, wiedzą już wszystko i na wszystko mają wyrobiony przez innych pogląd. Podziwiam, bo ja nadal „widzę ciemność". Putin na Krymie nie powiedział nic nowego: USA wielokrotnie złamały wszelkie najważniejsze umowy międzynarodowe gwarantujące bezpieczeństwo na świecie, w Europie i szczególnie w odniesieniu do Rosji.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/najwazniejsze-informacje-dnia-14-sierpnia-2014-r/36jx8
A umów trzeba dotrzymywać, szczególnie tych, które zawierane są przez dwa największe mocarstwa świata.
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz