Ananke. Film National Geographic widziałem wczoraj dwa razy...-
powtarzali. Jak będę miał możliwość - zobaczę z magnetowidu starą
metodą /.../ - choć to nie jest film dokumentalny - to pierwsze i
oczywiste. Warto ustalić fakty zamilczane na kanwie tego filmu - w
czyim interesie? Wydaje się wprost niewiarygodne jak prowadzono całą
tę sprawę - co nazwano...i dlaczego. Jakby przymus - lecz Starożytni
to znali. Kilka osób jak prowadzonych za rękę (tutaj) - aby spowodować
tragedię tej katastrofy. Pomyśleć tylko- było sześć osób z których
każda mogła zapobiec - do ostatnich minut!- ale nie
zapobiegła...nawet nie widać (...). Czy tak jest zawsze...że tak musi
być - i już. Również wojny ?- które powstają najpierw w czyjejś
głowie. Ananke - kto służy idiotom...idiocieje na zawsze. Amen -
powtarzam spokojnie. Już dawno po północy tutaj. Za oknem odwilż!
Wieczorem jak wędrowałem do Biblioteki padał śnieg - potem jak
wracałem była mgła. Żal, że nie miałem aparatu-było pięknie...naprawdę
wyjątkowo nawet w parku. Napisałem pismo w Bibliotece - wysłałem
pocztą tradycyjnie. Kilka rozmów po drodze...w barze...albo obok
Biblioteki też: wspomnienie najdłuźszej sprawy w której napisałem tyle
pism! Namawiam panią A. - żeby taką kronikę opublikowała - jak wygląda
tutaj sądownictwo - ...Ananke - powtarzam spokojnie.
--
Gesendet von meinem Mobilgerät
poniedziałek, 28 stycznia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz