czwartek, 24 marca 2011

Awizo










Dzień kroczył z trudem i powoli. Szczytem było poszukiwanie komórki - którą miałem cały czas w kiezeni szlafroka. Była wyłączona więc nawet jakby ktoś cudem zadzwonił akurat - nic by nie pomógł.
To drobne zdarzenie omal mnie nie wywróciło. Musiałem sam przecież włozyc do kiezeni !
Jak mogłem nie zapamiętać?
Potem już nie byłem nawet w stanie zadzwonić do Krakowa z prośbą o prolongatę.
O żadnej sensownej pracy nie było mowy.
W Dzienniku Lechonia znalazłem taki pasus :
Nic nie napisałem. Głupio rozłożyłem sobie czas. Ale na tym właśnie polega sekret moich lat zmarnowanych.
(pod datą 29 września 1953 s.218)
U mnie byłoby "głupio rozłożyłem sobie czas.." w skali dziesiątków lat.
Za to zostałem ukarany, a teraz się wygłupiam.
Po prostu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz