Upadek. Tutaj ranek- już minęła szósta...kwadrans mija jakoś. Czas.
Tam Christmas trwa...i trwa: Merry Christmas ! Uważaj - upominam się.
Zatem minęło 15 godzin od upadku na Karczówce:prawa noga ześliznęła
się na czerwonej glince...obróciło mną w prawo i lądowałem na
kolanie...następnie przycisnęło silnie głowę twarzą do ziemi (!!).
Drobiazg...gdybym nie trzymał w ręku dużego aparatu z dużym obiektywem
(użyczonym) którym akurat...gdybym nie był w długim płaszczu ...i nie
opierał się...(nie szamotał) jakiejś "niewidzialnej ręce.."- mówiłem
chwilę potem(...) . Jeszcze szukałem okularów ostrożnie! Leżały niżej
dwa metry..złożone(!) Prawe szkło umazane czerwoną glinką..! Siadłem i
powoli, powolutku dochodziłem co to było? Teraz wiem już "co to
było.". Miałem podobne zdarzenie latem 1997(!) gdy rzuciło mną dosłownie
o ziemię..z roweru...więc było znacznie gorzej. Sesji już się nie
udało wrócić... Słońce nie czekało. Parę ujęć tylko w Kościółku
potem...gdy się trochę pozbierałem. Był akurat ślub...Najlepsze
życzenia składali sobie Państwo Młodzi jako przyrzeczenia... Uważaj,
uważaj - powtarzam...nie ma przypadków.( Tak mija godzina..) Merry
Christmas Docy...
--
Gesendet von meinem Mobilgerät
Copyright © 2013 Pascal Alter Kielce. All rights reserved.
środa, 25 grudnia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz