środa, 31 października 2012
wtorek, 30 października 2012
Pułapka
Szachy. Patrzę teraz i podziwiam: Bobby Fischer miał wtedy 14 lat!
Pamiętam dość tamte dni: kończyłem podstawówkę Nr 3 w tych
Kielcach...w każdym roku szkolnym opuszczałem po 120 albo więcej, albo
trochę mniej dni zajęć...w szkole znienawidzonej od samego
początku...jako takiej...może z powodu pierwszych czterech klas u
Nazaretanek na Słowackiego? W kaźdym razie dobrnąłem jakoś prawie
cało: siedzę w zapchanej klasie...przy oknie...za plecami i z lewej
strony...tuż obok mam tory PKP...co trochę jadą pociągi na
stację...tam jest świetlica dla podróżnych...moja szkoła
szachowa...nauczyłem się kibicując. Wreszcie grać zacząłem różnie!
Teraz wiem: intuicja...w siódmej klasie, żarty skończyły się...potem
szachy okazjami...aż do 1973 jak fala do 1981...kiedy pojąłem o co
chodzi w szachach naprawdę...lecz wcześniej pojawiał się ten CIEŃ z
prawej strony...i wodził moją ręką. Wpadałem w trans...z beznadziejnej
pozycji wydobywał...lecz przecież dzięki błędom Tamtego-ja...tego
dnia, gdy Bobby rozgrywał swoją partię...ja-też, ja-też..! - jestem
pewien, lecz cóź: tak się gra w szachy, jak pozwala...TAMTEN-ja. Fakt
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
Minęło kilka godzin.
To było 17 pazdziernika 1956 ;
..byłem w siódmej klasie
podstawówki ...
widzę Tamtego-ja na stacji PKP
w Kielcach czy to było naprawdę?
..
Trochę się jednak pomyliłem.
Bobby Fischer miał wtedy 13 lat!;
..
..dokładnie tyle samo co ja..
..ponieważ byliśmy blizniakami astralnymi;
..co do roku, miesiąca i daty..
..jak był z godzinami? - nie wiem..
..lecz porównać; Kielce, 9 marca 1943 (!)
...i..
Piękna partia - najpiękniejsza.
Wielkie dzięki Bobby !
The Game of the Century usually refers to a chess game played betweenDonald Byrne and 13-year-old Bobby Fischer in the Rosenwald Memorial Tournament in New York City on October 17, 1956, which Fischer won. It was nicknamed "The Game of the Century" by Hans Kmoch in Chess Review. Kmoch wrote, "The following game, a stunning masterpiece ofcombination play performed by a boy of 13 against a formidable opponent, matches the finest on record in the history of chess prodigies."[1]
http://en.wikipedia.org/wiki/The_Game_of_the_Century_(chess)
Pamiętam dość tamte dni: kończyłem podstawówkę Nr 3 w tych
Kielcach...w każdym roku szkolnym opuszczałem po 120 albo więcej, albo
trochę mniej dni zajęć...w szkole znienawidzonej od samego
początku...jako takiej...może z powodu pierwszych czterech klas u
Nazaretanek na Słowackiego? W kaźdym razie dobrnąłem jakoś prawie
cało: siedzę w zapchanej klasie...przy oknie...za plecami i z lewej
strony...tuż obok mam tory PKP...co trochę jadą pociągi na
stację...tam jest świetlica dla podróżnych...moja szkoła
szachowa...nauczyłem się kibicując. Wreszcie grać zacząłem różnie!
Teraz wiem: intuicja...w siódmej klasie, żarty skończyły się...potem
szachy okazjami...aż do 1973 jak fala do 1981...kiedy pojąłem o co
chodzi w szachach naprawdę...lecz wcześniej pojawiał się ten CIEŃ z
prawej strony...i wodził moją ręką. Wpadałem w trans...z beznadziejnej
pozycji wydobywał...lecz przecież dzięki błędom Tamtego-ja...tego
dnia, gdy Bobby rozgrywał swoją partię...ja-też, ja-też..! - jestem
pewien, lecz cóź: tak się gra w szachy, jak pozwala...TAMTEN-ja. Fakt
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
Minęło kilka godzin.
To było 17 pazdziernika 1956 ;
..byłem w siódmej klasie
podstawówki ...
widzę Tamtego-ja na stacji PKP
w Kielcach czy to było naprawdę?
..
Trochę się jednak pomyliłem.
Bobby Fischer miał wtedy 13 lat!;
..
..dokładnie tyle samo co ja..
..ponieważ byliśmy blizniakami astralnymi;
..co do roku, miesiąca i daty..
..jak był z godzinami? - nie wiem..
..lecz porównać; Kielce, 9 marca 1943 (!)
...i..
Piękna partia - najpiękniejsza.
Wielkie dzięki Bobby !
The Game of the Century usually refers to a chess game played betweenDonald Byrne and 13-year-old Bobby Fischer in the Rosenwald Memorial Tournament in New York City on October 17, 1956, which Fischer won. It was nicknamed "The Game of the Century" by Hans Kmoch in Chess Review. Kmoch wrote, "The following game, a stunning masterpiece ofcombination play performed by a boy of 13 against a formidable opponent, matches the finest on record in the history of chess prodigies."[1]
http://en.wikipedia.org/wiki/The_Game_of_the_Century_(chess)
poniedziałek, 29 października 2012
Pułapka
Czas. Niedziela już zimowa. Wędrówkę do Muzeum na wystawę Czas
opóźniłem. Garnitur i w ogóle...- lecz nawet nie zdjąłem
kurtki...błąd, że posłuchałem...potem zdjąłem w jakiejś sali-już nie
mogłem..! Wtedy zauważyłem na wewnętrznej części kołnierza znaczek
"PW" ! Od razu skojarzyłem...byłem w tej kurtce w W.na Marszu poparcia
tv Trwam - 21 kwietnia w sobotę, - jakaś kobieta wybiegła na chwilę z
kolumny i przykleiła tę plakietkę! Podziękowałem...pewnie zrobiłem
kilka zdjęć... Minęło pół roku i tydzień! Zrobiło się dziwnie.
Patrzałem na obrazy w tych pięknych salach Pałacu Biskupów
Krakowskich, nawet coś mówiłem...potem chodziłem z kurtką w ręku i
aparatem parę ujęć...w holu już zrozumiałem,dlaczego tak się dzieje,
że mija raptem pół roku nie wiadomo kiedy, a dłuży się czekanie na
MPK...Potem byłem jak w transie. Wędrówka przez Rynek...ujęcia jakby
same...faktycznie oczekiwanie MPK koło UW...przesiadka za
wiaduktem..."50"momentalnie potem "108" koło Stacji Krwiodawstwa...i
na Osiedlu zagapiłem przystanek!- patrzę stoimy przed Kościołem,
uchylone drzwi - nabożeństwo. Zanim się...autobus ruszył. Objechaliśmy
całe Osiedle i wrócili pod Pocztę...tym razem wysiadłem. Autopsja.
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
opóźniłem. Garnitur i w ogóle...- lecz nawet nie zdjąłem
kurtki...błąd, że posłuchałem...potem zdjąłem w jakiejś sali-już nie
mogłem..! Wtedy zauważyłem na wewnętrznej części kołnierza znaczek
"PW" ! Od razu skojarzyłem...byłem w tej kurtce w W.na Marszu poparcia
tv Trwam - 21 kwietnia w sobotę, - jakaś kobieta wybiegła na chwilę z
kolumny i przykleiła tę plakietkę! Podziękowałem...pewnie zrobiłem
kilka zdjęć... Minęło pół roku i tydzień! Zrobiło się dziwnie.
Patrzałem na obrazy w tych pięknych salach Pałacu Biskupów
Krakowskich, nawet coś mówiłem...potem chodziłem z kurtką w ręku i
aparatem parę ujęć...w holu już zrozumiałem,dlaczego tak się dzieje,
że mija raptem pół roku nie wiadomo kiedy, a dłuży się czekanie na
MPK...Potem byłem jak w transie. Wędrówka przez Rynek...ujęcia jakby
same...faktycznie oczekiwanie MPK koło UW...przesiadka za
wiaduktem..."50"momentalnie potem "108" koło Stacji Krwiodawstwa...i
na Osiedlu zagapiłem przystanek!- patrzę stoimy przed Kościołem,
uchylone drzwi - nabożeństwo. Zanim się...autobus ruszył. Objechaliśmy
całe Osiedle i wrócili pod Pocztę...tym razem wysiadłem. Autopsja.
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
sobota, 27 października 2012
Pułapka
Czas. Znów zabawiam się z Nokią. Lecz inaczej tym razem. Notatka.
Specjalnie nie wyłączałem jej, aby tym razem uchwycić - czy potrafi tę
sztuczkę sama? Oczywiste, że NIE! Teraz następne pytanie...-jak
odczuję, że w realu znów zrobili ten fokus - pokus z czasem.../..../
gdzie mogę ignoruję te zabawy - od lat 16 mojej sprawy- nie do końca
to się udaje. Jednak. Dlatego prawie pewne jest, że łatwiej będę
zdążał...tam gdzie to istotne naprawdę....takich spraw jest
niewiele...bar...SIEĆ...SŁOŃCE...AMEN
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
Specjalnie nie wyłączałem jej, aby tym razem uchwycić - czy potrafi tę
sztuczkę sama? Oczywiste, że NIE! Teraz następne pytanie...-jak
odczuję, że w realu znów zrobili ten fokus - pokus z czasem.../..../
gdzie mogę ignoruję te zabawy - od lat 16 mojej sprawy- nie do końca
to się udaje. Jednak. Dlatego prawie pewne jest, że łatwiej będę
zdążał...tam gdzie to istotne naprawdę....takich spraw jest
niewiele...bar...SIEĆ...SŁOŃCE...AMEN
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
czwartek, 25 października 2012
MPK
Mija pięć godzin. Nie mogę doczekać się...! Za każdym razem chciałbym
jechać dalej: naprawdę wędrować. Niestety!- wysiadam i wracam potulnie
i jak zwykle. Ani głodny, ani najedzony. Tamte lata pieszych wędrówek
były szaleństwem i marnowaniem czasu, najgorszą próbą jaką
przeszedłem. Tego nie zapomnę NIGDY! Muszę teraz spokojnie notować jak
najwięcej tamtych odczuć - gdy mijało mnie MPK na trasie...więc jadę i
wypatruję, lecz nie widzę. Wędruje tylko ONA jedna:kobieta z plecakiem
i kijkami. Oczywiste szaleństwo- czułem wtedy dobrze, co znaczyło
MPK...
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
jechać dalej: naprawdę wędrować. Niestety!- wysiadam i wracam potulnie
i jak zwykle. Ani głodny, ani najedzony. Tamte lata pieszych wędrówek
były szaleństwem i marnowaniem czasu, najgorszą próbą jaką
przeszedłem. Tego nie zapomnę NIGDY! Muszę teraz spokojnie notować jak
najwięcej tamtych odczuć - gdy mijało mnie MPK na trasie...więc jadę i
wypatruję, lecz nie widzę. Wędruje tylko ONA jedna:kobieta z plecakiem
i kijkami. Oczywiste szaleństwo- czułem wtedy dobrze, co znaczyło
MPK...
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
Kanał
Respekt. Wysyłam SMS-Pytające.. Info...etc - ale moja dzielna Nokia
milczy. Cierpliwie teraz notuję e-maila..- bardziej dla ćwiczenia niż
z innej potrzeby. Ponieważ będzie taka potrzeba- już wiem!.., żeby
sprawnie umieścić sporą notatkę w ten sposób. To mój prawdziwy kanał -
z innego świata./..../ tymczasem zbieram się powoli stąd - na posiłek.
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
milczy. Cierpliwie teraz notuję e-maila..- bardziej dla ćwiczenia niż
z innej potrzeby. Ponieważ będzie taka potrzeba- już wiem!.., żeby
sprawnie umieścić sporą notatkę w ten sposób. To mój prawdziwy kanał -
z innego świata./..../ tymczasem zbieram się powoli stąd - na posiłek.
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
wtorek, 23 października 2012
Pułapka
Spałem prawie 12 godzin!/..../ chwilami byłem gdzieś indziej i
wracałem do snu. Z półki zleciała mała książka. Wtedy obudziłem się
naprawdę. Dyktowałem z kwadrans co pamiętałem. Przez komórkę zajrzałem
do poczty. /..../ gdy wracałem do wyra zauważyłem książkę, która
zleciała. Leżała tak dziwnie:na sztorc- na grzbiecie oparta o inne.
Nie mogła się otworzyć!...bo jest w futerale...od razu poznałem, kto
zeskoczył na mnie! Kartezjusz, to oczywiste...więc to tak?/..../teraz
nad hertatą trochę wertowałem./..,/znów zabawiam się z dzielną
Nokią...ileż to lat...? Ponad pięć!....fajnie, bardzo fajnie...tylko
co dalej./..../ kryterium prawdy? -"PRAWDĄ jest to,co jasne i
piękne''(Kartezjusz) spełnia się czasami w snach i widokach Kosmosu na
kompilacjach NASA...- obawiam się jednak.../..../. Minęło południe.
."znać jest większą doskonałością,niż wątpić."(Kartezjusz)
/s.73/..uśmiecham się znowu. "Pan jest łaskawy"...że mogę to czytać,
tyle lat potem./..../ bateria już pada. Takie zawody za każdym razem
...- wytrwa, czy nie? Czy to się zapisuje...? Może tak, a może nie.
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
wracałem do snu. Z półki zleciała mała książka. Wtedy obudziłem się
naprawdę. Dyktowałem z kwadrans co pamiętałem. Przez komórkę zajrzałem
do poczty. /..../ gdy wracałem do wyra zauważyłem książkę, która
zleciała. Leżała tak dziwnie:na sztorc- na grzbiecie oparta o inne.
Nie mogła się otworzyć!...bo jest w futerale...od razu poznałem, kto
zeskoczył na mnie! Kartezjusz, to oczywiste...więc to tak?/..../teraz
nad hertatą trochę wertowałem./..,/znów zabawiam się z dzielną
Nokią...ileż to lat...? Ponad pięć!....fajnie, bardzo fajnie...tylko
co dalej./..../ kryterium prawdy? -"PRAWDĄ jest to,co jasne i
piękne''(Kartezjusz) spełnia się czasami w snach i widokach Kosmosu na
kompilacjach NASA...- obawiam się jednak.../..../. Minęło południe.
."znać jest większą doskonałością,niż wątpić."(Kartezjusz)
/s.73/..uśmiecham się znowu. "Pan jest łaskawy"...że mogę to czytać,
tyle lat potem./..../ bateria już pada. Takie zawody za każdym razem
...- wytrwa, czy nie? Czy to się zapisuje...? Może tak, a może nie.
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
sobota, 20 października 2012
czwartek, 18 października 2012
środa, 17 października 2012
Pułapka
Kurcz. Ból niesamowity! Któryś raz już, ale jakby częściej. Zawsze
prawa noga, gdy próbuję wstać. /..../ Prawie dwie godziny minęły po
tych okropnych kilku minutach. Rozgrzewam udo - spokojnie,
ciepło...etc. Wiem. Nie podrywać się!/..../ Byłem na uroczystościach
17.pazdziernika... ATD IV ŚWIAT - Protest przeciw Nędzy i
Wykluczeniu..../..../ potem na PERONIE I - gdy pojawił się kulawy
gołąb (sic!) i wyraznie prosił o parę ujęć - nie mogłem odmówić! Z
tego wpadłem w zawirowanie- gdy wędrowałem z Co-Partnerem -
Czarnowską-Żelazną-Mielczarskiego i przez wiadukt - z powrotem-
zupełnie co innego: oto ludzie na budowie nie mieli nic przeciw
ujęciom- wręcz ...ależ tak!/..../...a wcześniej uczniowie...gimnazjum?
Liceum? Z tej mani, tutaj jest problem:grupa w akcji, maszeruje etc.
Cóż zawsze jest problem z ujęciami na ulicy - generalny. Puste ulice?
Obciach./..../ Tak zabawiam się z Nokią. Notabene:rano SMS miły z
T-Mobile:"nie martw się! Przedłużamy o 30 dni usługę blueconnect max -
możesz swobodnie korzystać z Internetu w telefonie!" Zatem jedna
sprawa ważna: wypowiedziałem umowę - co mogłem już rok temu! Wracam do
czystego Tak-taka - bez straty...ale,ale...jak korzystać tutaj? Z
umiarem otóż - ostrożnie.
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
Nazajutrz w Bibliotece...
Tak, naprawdę SMS
z T-Mobile
odebrałem, ale trochę inny:
"T-Mobile: Usługa blueconnect max została
przedłużona. Przez kolejne 30 dni korzystaj
swobodnie z Internetu w telefonie."
prawa noga, gdy próbuję wstać. /..../ Prawie dwie godziny minęły po
tych okropnych kilku minutach. Rozgrzewam udo - spokojnie,
ciepło...etc. Wiem. Nie podrywać się!/..../ Byłem na uroczystościach
17.pazdziernika... ATD IV ŚWIAT - Protest przeciw Nędzy i
Wykluczeniu..../..../ potem na PERONIE I - gdy pojawił się kulawy
gołąb (sic!) i wyraznie prosił o parę ujęć - nie mogłem odmówić! Z
tego wpadłem w zawirowanie- gdy wędrowałem z Co-Partnerem -
Czarnowską-Żelazną-Mielczarskiego i przez wiadukt - z powrotem-
zupełnie co innego: oto ludzie na budowie nie mieli nic przeciw
ujęciom- wręcz ...ależ tak!/..../...a wcześniej uczniowie...gimnazjum?
Liceum? Z tej mani, tutaj jest problem:grupa w akcji, maszeruje etc.
Cóż zawsze jest problem z ujęciami na ulicy - generalny. Puste ulice?
Obciach./..../ Tak zabawiam się z Nokią. Notabene:rano SMS miły z
T-Mobile:"nie martw się! Przedłużamy o 30 dni usługę blueconnect max -
możesz swobodnie korzystać z Internetu w telefonie!" Zatem jedna
sprawa ważna: wypowiedziałem umowę - co mogłem już rok temu! Wracam do
czystego Tak-taka - bez straty...ale,ale...jak korzystać tutaj? Z
umiarem otóż - ostrożnie.
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
Nazajutrz w Bibliotece...
Tak, naprawdę SMS
z T-Mobile
odebrałem, ale trochę inny:
"T-Mobile: Usługa blueconnect max została
przedłużona. Przez kolejne 30 dni korzystaj
swobodnie z Internetu w telefonie."
wtorek, 16 października 2012
poniedziałek, 15 października 2012
Pułapka
Punkt.
Sen obudził dokładnie o 3-
zaraz potem psy zaczęły ujadać nad osaczonym kotem.
Trwało to kilka minut.
Jakaś kobieta zaczęła krzyczeć -
psy zamilkły; kot uratowany.
Pozbierałem się jakoś.
..
Jakie mam wspomnienie
z tamtego Sylwestra 2008?
Bez wątpienia próbowałem podłączyć się .
Sen dotyczył sytuacji,
która mogła być tylko
w tamten Sylwester;
już po północy na Głównej .
Sympatyczny młody człowiek;
coś do mnie woła -
oglądam się -
On zdejmuje kurtkę, marynarkę...koszulę!
..
Prawdopodobnie umieściłem ujęcia.
mojego Sylwestra 2008.
Tutaj dwa pod nazwą "uszczelka 9".
Wystarczyło, aby przypomniał się cały tamten
dzień - z wizytą w Lidlu, gdzie udało się oddać
czyjś nietrafiony prezent; "chińskie szachy komputerowe"
..
"Bo jest w porządku i zgadza się
z tymi prawami fakt,
że czas tak samo urasta
lub kurczy się
w naszej świadomości,
schodzi szynko,
lub dłuży się nam...."
..
(Tomasz Mann, Czarodziejska Góra;
Zupa wieczności i nagła jasność str.283)
..
Już niebawem Sylwester będzie.
Co to jest nieco ponad dwa miesiące,
jeśli tak szybko minęły prawie cztery lata?
Sen obudził dokładnie o 3-
zaraz potem psy zaczęły ujadać nad osaczonym kotem.
Trwało to kilka minut.
Jakaś kobieta zaczęła krzyczeć -
psy zamilkły; kot uratowany.
Pozbierałem się jakoś.
..
Jakie mam wspomnienie
z tamtego Sylwestra 2008?
Bez wątpienia próbowałem podłączyć się .
Sen dotyczył sytuacji,
która mogła być tylko
w tamten Sylwester;
już po północy na Głównej .
Sympatyczny młody człowiek;
coś do mnie woła -
oglądam się -
On zdejmuje kurtkę, marynarkę...koszulę!
..
Prawdopodobnie umieściłem ujęcia.
mojego Sylwestra 2008.
Tutaj dwa pod nazwą "uszczelka 9".
Wystarczyło, aby przypomniał się cały tamten
dzień - z wizytą w Lidlu, gdzie udało się oddać
czyjś nietrafiony prezent; "chińskie szachy komputerowe"
..
"Bo jest w porządku i zgadza się
z tymi prawami fakt,
że czas tak samo urasta
lub kurczy się
w naszej świadomości,
schodzi szynko,
lub dłuży się nam...."
..
(Tomasz Mann, Czarodziejska Góra;
Zupa wieczności i nagła jasność str.283)
..
Już niebawem Sylwester będzie.
Co to jest nieco ponad dwa miesiące,
jeśli tak szybko minęły prawie cztery lata?
niedziela, 14 października 2012
Pułapka
Niedzielne południe. Co takiego...? Każdy swoje,co potrafi...albo
może...albo nawet chce... Zabawiam się akurat Nokią,ale od rana
czytałem...i czekałem co będzie z pogodą? Może jednak uda się trochę
ujęć Grunwaldzkiej - finiszują!/..../ Istotą pułapki zajmował się
lepiej Tomasz Mann: na przykład pułapka czasu w Czarodziejskiej
Górze... Akurat wertuję tom II, JAK się trudno wyrwać magii: "- Ej
Castorp, stary wygo,widzę,że się pan nudzi!"(doktor-radca Behrens -
Wielkie otępienie s.408) Magicy znają wszelkie sztuczki! Mają przy tym
aparat i usidlają na perfekt - dla dobra usidlonych! Lektura
nieprzypadkowa. Czarodziejską Górę Tomasza Manna kupiłem właśnie w
czerwcu 1973 ! I całe tamto lato zaczytałem...piękne wydanie
Czytelnika za 70 zł. Piękny rok był jednak! Piękny przekład Jana
Łakowskiego. Piękna Kadzielnia i Stadion dziki. Tyle czasu...pułapka.
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
może...albo nawet chce... Zabawiam się akurat Nokią,ale od rana
czytałem...i czekałem co będzie z pogodą? Może jednak uda się trochę
ujęć Grunwaldzkiej - finiszują!/..../ Istotą pułapki zajmował się
lepiej Tomasz Mann: na przykład pułapka czasu w Czarodziejskiej
Górze... Akurat wertuję tom II, JAK się trudno wyrwać magii: "- Ej
Castorp, stary wygo,widzę,że się pan nudzi!"(doktor-radca Behrens -
Wielkie otępienie s.408) Magicy znają wszelkie sztuczki! Mają przy tym
aparat i usidlają na perfekt - dla dobra usidlonych! Lektura
nieprzypadkowa. Czarodziejską Górę Tomasza Manna kupiłem właśnie w
czerwcu 1973 ! I całe tamto lato zaczytałem...piękne wydanie
Czytelnika za 70 zł. Piękny rok był jednak! Piękny przekład Jana
Łakowskiego. Piękna Kadzielnia i Stadion dziki. Tyle czasu...pułapka.
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
sobota, 13 października 2012
Południe
Wizyta. Czekam spokojnie. Już minęło południe. Jest ponuro na dworze-
zamierzona wędrówka nie ma sensu. Kiedy będzie wizyta? Dokładnie nie
wiadomo. Fili oparzył się wczoraj wieczorem w klubie /..../na Placu
Wolności. Niedaleko na Leonarda jest Pogotowie Ratunkowe. Lekarz
założył fachowo opatrunek, prawa ręka, II stopień...gorący wosk. Kto
zmieni fachowo opatrunek? Przecież nie ja! Lecz wizyta ma inny cel-
tak wiem o tym. Zastanawiam się, co dalej - co można tutaj notować?
Mam coraz inne poglądy. Stopuję się i trochę dla wprawy z tą poczciwą
Nokią zabawiam.
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
zamierzona wędrówka nie ma sensu. Kiedy będzie wizyta? Dokładnie nie
wiadomo. Fili oparzył się wczoraj wieczorem w klubie /..../na Placu
Wolności. Niedaleko na Leonarda jest Pogotowie Ratunkowe. Lekarz
założył fachowo opatrunek, prawa ręka, II stopień...gorący wosk. Kto
zmieni fachowo opatrunek? Przecież nie ja! Lecz wizyta ma inny cel-
tak wiem o tym. Zastanawiam się, co dalej - co można tutaj notować?
Mam coraz inne poglądy. Stopuję się i trochę dla wprawy z tą poczciwą
Nokią zabawiam.
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
piątek, 12 października 2012
Rano
Noc minęła przecież. Dochodzi szósta. Zimno. /..../ Wracam z Torunia,
z tamtych dokładnie pięciu lat. Wpadłem tam na początku lutego 1968 w
drodze z Bydgoszczy dosłownie na jeden dzień-...i wychodzę rano z
hotelu na Mostowej...idę na Szeroką. Mglisto. Sunie tramwaj,zwija się
na zakręcie i znika na Nowym Rynku. Rozglądam się ...autentyk. Tynki
sypią się,ale kamienice prawdziwe. Idę za tramwajem:piękni ludzie.
Trafiam na Empik-parter i piętro - podobnie jak w Bydgoszczy. Podoba
się bardzo. Zostaję!-postanawiam i przeglądam lokalne gazety. Czy to
był przypadek? ŻADEN! Jest coś dla mnie:SPÓŁDZIELNIA ZJEDNOCZENIE...a
może było "ZJEDNOCZENI"? Wszystko jedno. Zarząd mieścił się na
Jęczmiennej 29, a dział techniczny na Strumykowej...kilka kroków od
Empiku. Do którego wróciłem po dwóch krótkich rozmowach...napisałem
krótko także podanie i "życiorys" i zaniosłem na Jęczmienną gdzie
miałem się zgłosić za godzinę...po odpowiedź. Wróciłem do Empiku na
śniadanie. /.../ W Spółdzielni Zjednoczenie (?) proponowano do wyboru
dwa "stanowiska"- miałem się zgłosić nazajutrz do pracy. Gdy się
zapytałem/..../ktoś słyszał o pokoju do wynajęcia. Tak trafiłem do
państwa Romana i Marii L.na Wrzosową. Gdy się tam pojawiłem pod
wieczór już na mnie czekali i powitali radośnie... Wybierali się
akurat na urodziny i nie musieli zostawiać dwójki małych dzieci u
sąsiadów... Byłem w Toruniu./.../ widzę teraz wyraznie po tej nocy
wspomnień - jak ważne to były lata. Trudne, lecz inaczej. Czemu dałem
się tak nabrać...że "wróciłem" do Kielc? To jedno słowo jest
kluczem:USIDLENIE
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
z tamtych dokładnie pięciu lat. Wpadłem tam na początku lutego 1968 w
drodze z Bydgoszczy dosłownie na jeden dzień-...i wychodzę rano z
hotelu na Mostowej...idę na Szeroką. Mglisto. Sunie tramwaj,zwija się
na zakręcie i znika na Nowym Rynku. Rozglądam się ...autentyk. Tynki
sypią się,ale kamienice prawdziwe. Idę za tramwajem:piękni ludzie.
Trafiam na Empik-parter i piętro - podobnie jak w Bydgoszczy. Podoba
się bardzo. Zostaję!-postanawiam i przeglądam lokalne gazety. Czy to
był przypadek? ŻADEN! Jest coś dla mnie:SPÓŁDZIELNIA ZJEDNOCZENIE...a
może było "ZJEDNOCZENI"? Wszystko jedno. Zarząd mieścił się na
Jęczmiennej 29, a dział techniczny na Strumykowej...kilka kroków od
Empiku. Do którego wróciłem po dwóch krótkich rozmowach...napisałem
krótko także podanie i "życiorys" i zaniosłem na Jęczmienną gdzie
miałem się zgłosić za godzinę...po odpowiedź. Wróciłem do Empiku na
śniadanie. /.../ W Spółdzielni Zjednoczenie (?) proponowano do wyboru
dwa "stanowiska"- miałem się zgłosić nazajutrz do pracy. Gdy się
zapytałem/..../ktoś słyszał o pokoju do wynajęcia. Tak trafiłem do
państwa Romana i Marii L.na Wrzosową. Gdy się tam pojawiłem pod
wieczór już na mnie czekali i powitali radośnie... Wybierali się
akurat na urodziny i nie musieli zostawiać dwójki małych dzieci u
sąsiadów... Byłem w Toruniu./.../ widzę teraz wyraznie po tej nocy
wspomnień - jak ważne to były lata. Trudne, lecz inaczej. Czemu dałem
się tak nabrać...że "wróciłem" do Kielc? To jedno słowo jest
kluczem:USIDLENIE
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
Sidła
Pożegnanie. A.przytula się. Obejmuję ją i zdejmuję ostrożnie jej
okulary. Całuję zapłakane oczy, policzki...na chwilę zapominamy, że
jesteśmy na dworcu TORUŃ GŁÓWNY, na peronie I i zaraz przejdziemy na
peron II skąd odjadę do Warszawy. Czas zaczyna pędzić. Ten tutaj na
stacji...pożegnanie to już właściwie rozstanie. Nasza prawie
czteroletnia story była trudna i pełna rozstań...nawet
kilkumiesięcznych! Jednak był jakis kontakt-przysyłałem kartki z moich
służbowych wyjazdów...ona teź, nie tak często...w końcu dzwoniła i
znów byliśmy razem. Mieszkaliśmy zawsze na różnych
przedmieściach/...../. Pożegnań było pełno. Teraz czuliśmy oboje, że
jest inaczej. Naprawdę dramatycznie. A.zawsze taka elegancka i
dumna!...teraz zapłakana...przypomina jeszcze raz "na wszelki
wypadek'' o dacie decydującego spotkania:piątek 8 czerwca 1973 godziny
południowe w Hotelu Centralnym w Kielcach. Będzie wracała z sympozjum
lekarzy jej specjalności we Wrocławiu i wstąpi do Kielc na trzy dni...
Wtedy zdecydujemy. Byłem zawsze pod wrażeniem jej organizacji- ale
tym planem mnie zaskoczyła... Ponad trzy miesiące miesiące mieliśmy
jeszcze.
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
okulary. Całuję zapłakane oczy, policzki...na chwilę zapominamy, że
jesteśmy na dworcu TORUŃ GŁÓWNY, na peronie I i zaraz przejdziemy na
peron II skąd odjadę do Warszawy. Czas zaczyna pędzić. Ten tutaj na
stacji...pożegnanie to już właściwie rozstanie. Nasza prawie
czteroletnia story była trudna i pełna rozstań...nawet
kilkumiesięcznych! Jednak był jakis kontakt-przysyłałem kartki z moich
służbowych wyjazdów...ona teź, nie tak często...w końcu dzwoniła i
znów byliśmy razem. Mieszkaliśmy zawsze na różnych
przedmieściach/...../. Pożegnań było pełno. Teraz czuliśmy oboje, że
jest inaczej. Naprawdę dramatycznie. A.zawsze taka elegancka i
dumna!...teraz zapłakana...przypomina jeszcze raz "na wszelki
wypadek'' o dacie decydującego spotkania:piątek 8 czerwca 1973 godziny
południowe w Hotelu Centralnym w Kielcach. Będzie wracała z sympozjum
lekarzy jej specjalności we Wrocławiu i wstąpi do Kielc na trzy dni...
Wtedy zdecydujemy. Byłem zawsze pod wrażeniem jej organizacji- ale
tym planem mnie zaskoczyła... Ponad trzy miesiące miesiące mieliśmy
jeszcze.
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
Sidła
Delegacja. Czułem to "coś" wyraźnie,źe się blokujemy, że nic z tego
nie wyjdzie choćbym do Kielc jechał na trochę. Siedzimy na peronie I w
Toruniu. Patrzymy na zachód słońca. A.odwraca się...ma łzy w oczach.
To normalne, jak się patrzy choć chwilę na zachodzące słońce.,-ale ona
płakała naprawdę."One cię zniszczą''-powtórzyła. To zdanie wspominałem
w tych latach często. Jak nasze pożegnanie:memento. Odwraca się do
mnie:"przyrzeknij,że jedziesz tylko dla tej sprawy na trochę, i
wrócisz jak tylko załatwisz". "Tak, to prawdziwa delegacja". Znów
czuję przymus fałszywej sytuacji. "DELEGACJA" -powtarzam teraz
wzruszony.
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
nie wyjdzie choćbym do Kielc jechał na trochę. Siedzimy na peronie I w
Toruniu. Patrzymy na zachód słońca. A.odwraca się...ma łzy w oczach.
To normalne, jak się patrzy choć chwilę na zachodzące słońce.,-ale ona
płakała naprawdę."One cię zniszczą''-powtórzyła. To zdanie wspominałem
w tych latach często. Jak nasze pożegnanie:memento. Odwraca się do
mnie:"przyrzeknij,że jedziesz tylko dla tej sprawy na trochę, i
wrócisz jak tylko załatwisz". "Tak, to prawdziwa delegacja". Znów
czuję przymus fałszywej sytuacji. "DELEGACJA" -powtarzam teraz
wzruszony.
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
czwartek, 11 października 2012
Sidła
Frustracja. Zamiast entuzjazmu...z powrotu do "rodzinnego miasta''
ogarniało mnie zniechęcenie-tak bym określił mój rok 1973. W każdym
razie to uczucie klęski, raz silniejsze, to słabsze pchało do
ucieczki. W czerwcu odwiedziła mnie A...- wracaj! - Lecz powrót do
Torunia nie był już możliwy. Raczej gdzieś dalej, daleko dalej..!
Miałem już dość wyraźny obraz przyszłości tutaj-jednak - co bym tam
robił??-30-letni rozbitek życiowy - tego nie potrafiłem sobie
wyobrazić. Mamiło też, że nie byłem sam, i że razem jakoś ...nawet
tutaj wybrniemy. Jeśli "nie, to wiać!" Dawałem sobie "ostatecznie" ten
rok na decyzję. Właśnie 30.-ty! Zapominając jakby, że nie byłem
sam...do tej decyzji. Jak patrzę tyle lat pózniej widzę to
dokładniej...jak to działa. Usidlanie -wzajemne odbieranie szans, to
istota... tego czegoś.
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
ogarniało mnie zniechęcenie-tak bym określił mój rok 1973. W każdym
razie to uczucie klęski, raz silniejsze, to słabsze pchało do
ucieczki. W czerwcu odwiedziła mnie A...- wracaj! - Lecz powrót do
Torunia nie był już możliwy. Raczej gdzieś dalej, daleko dalej..!
Miałem już dość wyraźny obraz przyszłości tutaj-jednak - co bym tam
robił??-30-letni rozbitek życiowy - tego nie potrafiłem sobie
wyobrazić. Mamiło też, że nie byłem sam, i że razem jakoś ...nawet
tutaj wybrniemy. Jeśli "nie, to wiać!" Dawałem sobie "ostatecznie" ten
rok na decyzję. Właśnie 30.-ty! Zapominając jakby, że nie byłem
sam...do tej decyzji. Jak patrzę tyle lat pózniej widzę to
dokładniej...jak to działa. Usidlanie -wzajemne odbieranie szans, to
istota... tego czegoś.
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
poniedziałek, 8 października 2012
Pułapka
Mój rok 1973; ani młody, ani stary.
Pułapka; powrót do Kielc.
..
Tutaj dobrze uchwycone.
Nie znałem tego tekstu Ingeborg Bachmann(!)
Z 1961? - równie fatalny.
Pionki-Radom, ach!
..
Kielce - moje wizyty co miesiąc
w tamtych( nieco ponad trzech)
latach; zawsze wokół tego domu
na Żytniej!
Pułapka.
..
Tutaj dobra interpretacja - jak sądzę;
Poza tym ; linki!
Cała encyklopedia...
Cytuję:
Pułapka; powrót do Kielc.
..
Tutaj dobrze uchwycone.
Nie znałem tego tekstu Ingeborg Bachmann(!)
Z 1961? - równie fatalny.
Pionki-Radom, ach!
..
Kielce - moje wizyty co miesiąc
w tamtych( nieco ponad trzech)
latach; zawsze wokół tego domu
na Żytniej!
Pułapka.
..
Tutaj dobra interpretacja - jak sądzę;
Poza tym ; linki!
Cała encyklopedia...
Cytuję:
Inhaltsangabe
Es ist ein bisschen barbarisch, eine Erzählung wie "Das dreißigste Jahr" einfach zusammenzufassen und damit diese sprachbetonte Prosa auf den Inhalt zunächst auf puren Inhalt zu reduzieren. Lassen wir also den Anfang für sich selbst sprechen:
Wenn einer in sein dreißigstes Jahr geht, wird man nicht aufhören, ihn jung zu nennen. Er selber aber, obgleich er keine Veränderungen an sich entdecken kann, wird unsicher; ihm ist, als stünde es ihm nicht mehr zu, sich für jung auszugeben. Und eines Morgens wacht er auf, an einem Tag, den er vergessen wird, und liegt plötzlich da, ohne sich erheben zu können, getroffen von harten Lichtstrahlen und entblößt jeder Waffe und jeden Muts für den neuen Tag. Wenn er die Augen schließt, um sich zu schützen, sinkt er zurück und treibt ab in eine Ohnmacht, mitsamt jedem gelebten Augenblick. Er sinkt und sinkt, und der Schrei wird nicht laut (auch er ihm genommen, alles ihm genommen!), und er stürzt nicht hinunter ins Bodenlose, bis ihm die Sinne schwinden, bis alles aufgelöst, ausgelöscht und vernichtet ist, was er zu sein glaubte. Wenn er das Bewusstsein wieder gewinnt, (...), entdeckt er eine wundersame neue Fähigkeit. Die Fähigkeit, sich zu erinnern. Er erinnert sich nicht wie bisher (...) an dies oder jenes, sondern mit einem schmerzhaften Zwang an alle seine Jahre, flächige und tiefe (...) Er wirft das Netz Erinnerung aus, wirft es über sich und zieht sich selbst, Erbeuter und Beute in einem, über die Ortsschwelle, über die Zeitschwelle, um zu sehen, wer er war und wer er geworden ist.
Man kann das natürlich auch viel kürzer ausdrücken. Zum Beispiel so: Wenn einer dreißig wird, fängt er an, sein Leben zu rekapitulieren, als wollte er eine Biografie schreiben. Ein bisschen weitschweifig ist diese Prosa also. Aber auch ziemlich bildhaft: Die harten Lichtstrahlen, die Waffe, die flächigen und tiefen Jahre...
sobota, 6 października 2012
Ich lebe mein Leben in wachsenden Ringen
Ich lebe mein Leben in wachsenden Ringen,
die sich über die Dinge ziehn.
Ich werde den letzten vielleicht nicht vollbringen,
aber versuchen will ich ihn.
Ich kreise um Gott, um den uralten Turm,
und ich kreise jahrtausendelang;
und ich weiß noch nicht: bin ich ein Falke, ein Sturm
oder ein großer Gesang.
die sich über die Dinge ziehn.
Ich werde den letzten vielleicht nicht vollbringen,
aber versuchen will ich ihn.
Ich kreise um Gott, um den uralten Turm,
und ich kreise jahrtausendelang;
und ich weiß noch nicht: bin ich ein Falke, ein Sturm
oder ein großer Gesang.
Rainer Maria Rilke, 20.9.1899, Berlin-Schmargendorf
http://rainer-maria-rilke.de/05a002lebensringe.html
piątek, 5 października 2012
ALLELUJA
Alleluja, alleluja.
Szczęśliwy człowiek,
co się boi Pana,
rozmiłowany
w Jego
przykazaniach.
Alleluja.
..
Traktus:- Któż oprócz Ciebie, Panie, jest dla mnie w niebiosach?
A gdy z Tobą jestem, nie nęci mnie ziemia.
Niszczeje ciało moje i serce moje: skałą serca mego i działem moim
jest Bóg na wieki.
Mnie dobrze jest trwać blisko Boga,
i w Panu Bogu
założyć swoje schronienie.
(Ps 72)
..
..bo co nam pozostało, oprócz wiary i modlitwy?
poniedziałek, 1 października 2012
Noc
Myśli zaciemniają - prowadzą w ślepy zaułek. Złudzenia. Ten sen miał
wyjaśnić poprzedni. Tam był Budda - to oczywiste. Tutaj Malec
trzyletni plątał się na dziwnym przyjęciu. Znów go
widzę:ależ!...najwyźej ma rok i kilka...więcej na czworakach. Nosiłem
go, ..ktoś karmił go,nikt nie wiedział skąd jest. Gdy wróciłem,już
znikł. Pytałem,lecz śmiali się,udawali...jakby nie wiedzieli,nie
widzieli. Gdzie jesteś chłopcze? Co się z tobą stało? Zostałem sam w
tym gwarze za plecami. Patrzyłem w okno. Płakałem. Była noc.
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
wyjaśnić poprzedni. Tam był Budda - to oczywiste. Tutaj Malec
trzyletni plątał się na dziwnym przyjęciu. Znów go
widzę:ależ!...najwyźej ma rok i kilka...więcej na czworakach. Nosiłem
go, ..ktoś karmił go,nikt nie wiedział skąd jest. Gdy wróciłem,już
znikł. Pytałem,lecz śmiali się,udawali...jakby nie wiedzieli,nie
widzieli. Gdzie jesteś chłopcze? Co się z tobą stało? Zostałem sam w
tym gwarze za plecami. Patrzyłem w okno. Płakałem. Była noc.
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
Subskrybuj:
Posty (Atom)