Mija pięć godzin. Nie mogę doczekać się...! Za każdym razem chciałbym
jechać dalej: naprawdę wędrować. Niestety!- wysiadam i wracam potulnie
i jak zwykle. Ani głodny, ani najedzony. Tamte lata pieszych wędrówek
były szaleństwem i marnowaniem czasu, najgorszą próbą jaką
przeszedłem. Tego nie zapomnę NIGDY! Muszę teraz spokojnie notować jak
najwięcej tamtych odczuć - gdy mijało mnie MPK na trasie...więc jadę i
wypatruję, lecz nie widzę. Wędruje tylko ONA jedna:kobieta z plecakiem
i kijkami. Oczywiste szaleństwo- czułem wtedy dobrze, co znaczyło
MPK...
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
czwartek, 25 października 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz