piątek, 12 października 2012

Sidła

Pożegnanie. A.przytula się. Obejmuję ją i zdejmuję ostrożnie jej
okulary. Całuję zapłakane oczy, policzki...na chwilę zapominamy, że
jesteśmy na dworcu TORUŃ GŁÓWNY, na peronie I i zaraz przejdziemy na
peron II skąd odjadę do Warszawy. Czas zaczyna pędzić. Ten tutaj na
stacji...pożegnanie to już właściwie rozstanie. Nasza prawie
czteroletnia story była trudna i pełna rozstań...nawet
kilkumiesięcznych! Jednak był jakis kontakt-przysyłałem kartki z moich
służbowych wyjazdów...ona teź, nie tak często...w końcu dzwoniła i
znów byliśmy razem. Mieszkaliśmy zawsze na różnych
przedmieściach/...../. Pożegnań było pełno. Teraz czuliśmy oboje, że
jest inaczej. Naprawdę dramatycznie. A.zawsze taka elegancka i
dumna!...teraz zapłakana...przypomina jeszcze raz "na wszelki
wypadek'' o dacie decydującego spotkania:piątek 8 czerwca 1973 godziny
południowe w Hotelu Centralnym w Kielcach. Będzie wracała z sympozjum
lekarzy jej specjalności we Wrocławiu i wstąpi do Kielc na trzy dni...
Wtedy zdecydujemy. Byłem zawsze pod wrażeniem jej organizacji- ale
tym planem mnie zaskoczyła... Ponad trzy miesiące miesiące mieliśmy
jeszcze.

--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz