Noc minęła przecież. Dochodzi szósta. Zimno. /..../ Wracam z Torunia,
z tamtych dokładnie pięciu lat. Wpadłem tam na początku lutego 1968 w
drodze z Bydgoszczy dosłownie na jeden dzień-...i wychodzę rano z
hotelu na Mostowej...idę na Szeroką. Mglisto. Sunie tramwaj,zwija się
na zakręcie i znika na Nowym Rynku. Rozglądam się ...autentyk. Tynki
sypią się,ale kamienice prawdziwe. Idę za tramwajem:piękni ludzie.
Trafiam na Empik-parter i piętro - podobnie jak w Bydgoszczy. Podoba
się bardzo. Zostaję!-postanawiam i przeglądam lokalne gazety. Czy to
był przypadek? ŻADEN! Jest coś dla mnie:SPÓŁDZIELNIA ZJEDNOCZENIE...a
może było "ZJEDNOCZENI"? Wszystko jedno. Zarząd mieścił się na
Jęczmiennej 29, a dział techniczny na Strumykowej...kilka kroków od
Empiku. Do którego wróciłem po dwóch krótkich rozmowach...napisałem
krótko także podanie i "życiorys" i zaniosłem na Jęczmienną gdzie
miałem się zgłosić za godzinę...po odpowiedź. Wróciłem do Empiku na
śniadanie. /.../ W Spółdzielni Zjednoczenie (?) proponowano do wyboru
dwa "stanowiska"- miałem się zgłosić nazajutrz do pracy. Gdy się
zapytałem/..../ktoś słyszał o pokoju do wynajęcia. Tak trafiłem do
państwa Romana i Marii L.na Wrzosową. Gdy się tam pojawiłem pod
wieczór już na mnie czekali i powitali radośnie... Wybierali się
akurat na urodziny i nie musieli zostawiać dwójki małych dzieci u
sąsiadów... Byłem w Toruniu./.../ widzę teraz wyraznie po tej nocy
wspomnień - jak ważne to były lata. Trudne, lecz inaczej. Czemu dałem
się tak nabrać...że "wróciłem" do Kielc? To jedno słowo jest
kluczem:USIDLENIE
--
Wysłane z mojego urządzenia przenośnego
piątek, 12 października 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz